niedziela, 5 sierpnia 2012

22.

Obudziłam się znowu wcześnie rano. Zeszłam jeszcze lekko zaspana na dół do kuchni gdzie o dziwo siedziała Pattie. 
- Witaj kochanie.- powiedziała rozpromieniona. 
Podeszłam do szafki i wyjęłam dwa kubki - w obu zrobiłam kawę. 
Odpowiedziałam Pattie uśmiechem. 
- Po co ci dwa kubki?.- zapytała, jakby nie wiedziała o co chodzi.
- Justin za chwilę się obudzi, a ja nie mam ochoty słuchać jego marudzenia o kawę.- popatrzyłam na nią i wzięłam swój kubek oraz łyka. 
- Mądrze.- zaśmiała się. 
Też odpowiedziałam tym samym.. Po chwili zjawiła się moja śpiąca królewna. Mówiąc królewna wiecie kogo mam na myśli. 
Usiadł przy stole witając się z nami i pocierając oczy. Wzięłam jego kubek z kawą i podeszłam do niego od tyłu, postawiłam kubek i zawiesiłam się na nim całując go w policzek. 
- Dzień dobry śpiąca królewno.- zachichotałam i dalej się do niego tuliłam. 
- Oh.- ocknął się i przestał trzeć oczy.- Hej, shawty.- pogłaskał mnie po rękach którymi zawiesiłam się mu na szyi, oraz pocałował. 
Odwiesiłam się od niego i usiadłam przy stole.
- A wy nic nie jecie?.- zapytała Pattie wstając i uśmiechając się.
- Nie jestem na razie głodna.- odpowiedziałam.
- A ja owszem.- wtrącił Justin z wielkim uśmiechem na twarzy. 
- Już ci coś szykuję.- powiedziała Pattie i od razu wyciągała z szafek różne rzeczy. 
Siedziałam wpatrzona w Justina, miał rozczochrane włosy w których wyglądał słodko i biały podkoszulek w którym spał, nawet nie mówię o tym że przyszedł w bokserkach w których cisnął się mu Jerry. Aww... 
Wziął kolejny łyk swojej kawy kiedy zorientował się że mu się przyglądam.
- Co?.- zapytał odstawiając kubek i uśmiechając się, przy tym oblizując ( jak to robi ) swoje wargi. 
- Nie nic.
- Dziwnie się na mnie patrzysz.- zrobił skrzywioną minę z lekkim uśmiechem. 
- Bo śliczny jesteś.- na te słowa wyszczerzył się do mnie przy tym mrużąc oczy. 
Zaśmiałam się. 
Wstał kiedy wziął ostatni łyk z kubka, i podszedł do mnie całując mnie w usta i .. mrucząc? O.o
Tak właśnie. Mruczał. To nie jest codzienny widok więc powinnam się cieszyć. 
Odstawił swój kubek do zmywarki i znowu do mnie podszedł, tym razem on zawiesił mi się na szyi stając za mną. Całował mnie po policzku ciągle zmieniając na nim miejsce. 
- Justin, co ty robisz.?.- Zapytałam śmiejąc się. 
- Całuję moją dziewczynę.- zachichotał i robił swoje dalej. 
Kręciłam głową aż przestał. Oznajmiłam że pójdę się trochę ogarnąć, i wyszłam z kuchni. 
Poszłam na górę do swojej sypialni, wybrałam ciuchy które najlepiej nadawały by się na dzisiejszy dzień. Mianowicie, Bieber obiecał mi że jak tylko wróci zabierze mnie gdzieś. Nie wiedziałam o co mu chodzi i bałam się jego pomysłów szczerze. 
Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w wybrane ciuchy, uczesałam w kucyka i zrobiłam lekki makijaż. 
Kiedy otworzyłam drzwi od mojej sypialni przed nimi stał mój chłopak. Przestraszyłam się i odskoczyłam lekko do tyłu. 
Na co Biebs się zaśmiał. 
- Głupku.- wykrzyczałam. 
- Kocham jak tak do mnie mówisz.- zbliżył się do mnie i złapał w pasie. 
- O nie dopiero co się malowałam.- zaśmiałam się i położyłam ręce na klatce piersiowej Justina, żeby go odpychać. 
- Chyba nie będziesz mi zrzędziła o makijażu jak..- przerwał na chwile i przymrużył oczy.- ..Selena.- zrobił krzywą minę. 
- Nie jestem taką 'tapeciarą' jak ona.- też zrobiłam krzywą minę. 
- Kochanie.- nalegał. 
- Ty lepiej idź się ubierz, nie pamiętasz już co mi obiecywałeś przed wyjazdem?.- odpychałam go od siebie.
- Obiecywałem?.- patrzył na mnie zdziwiony. 
- Tak. Że mnie gdzieś zabierzesz.- chyba sobie przypomniał. 
- Ah, tak. No oczywiście, ale jeszcze chwilkę.- Przyciągnął mnie do siebie bardziej i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. 
Spieszyło mi się bo popołudniu miałam iść do schroniska dla psów. W dni wolne dorabiam tam jako wolontariuszka, można tak to nazwać.
Zaczęłam błądzić moją ręką po bokserkach Justina, przygryzając wargę. 
- Kotku, spieszy mi się.- powiedziałam mu do ucha.
Nie odpowiedział tylko zaczął delikatnie jeździć swoimi wargami po mojej szyi że dostawałam gęsiej skórki. Uśmiechnęłam się sama z siebie.- Justin.- powiedziałam jeszcze raz. 
- No dobra.- przestał i stał już przede mną normalnie.
- Kocham cię.- powiedziałam z uśmiechem całując go szybko w usta i wychodząc z sypialni.- Pośpiesz się.- krzyknęłam ze schodów do niego. 
- Jasne.- odpowiedział.

* 10 min później *
Siedziałam w salonie razem z Pattie. Gadałyśmy o różnych sprawach, to trochę o mnie i o Justinie.  Trochę o moim kraju. O mojej rodzinie. I takie tam. 
Po 5 min. Zszedł do nas Justin, ubrany w biały T-shirt, a na tym fioletową koszulę. Do tego te jego opuszczone spodnie, wyglądał seksownie. Jak zresztą zawsze. 
Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. Wyszliśmy wreszcie z domu, i Justin kierował nas tam gdzie chciał nas zabrać, jak obiecał. 
...
CDN. 



*******************************************************
Przepraszam że krótko ale nie mam weny dzisiaj , i ten rozdział jakiś taki
Dziwny jest jak go czytałam, jutro może będę miała lepszą : ) .
Liczę na komentarze . :*
***

sobota, 4 sierpnia 2012

21.

* 3 miesiące później *
- witaj kochanie .- usłyszałam jego głos w słuchawce telefonu. 
Od razu się uśmiechnęłam.. 
Nie ma go tutaj teraz, dwa tygodnie temu wyjechał w trasę. A ja? Ja siedzę dalej tutaj, w Kanadzie. Znalazłam swój kąt, mimo że tęsknię za rodziną, nie wróciłam do swojego kraju. Wolałam zostać tutaj, mimo że mam dopiero 16 lat. Ale tutaj, też mam swoich bliskich, pomagam ( można to nazwać pracą ) w ekipie Justina. 
Mieszkam w nowym domu Justina, razem z jego mamą. Pattie jest bardzo miła, i powiedzmy że się z nią zaprzyjaźniłam, tak samo jak z innymi. Tylko oni wiedzą że jestem z Bieberem. A dziennikarze na razie wiedzieć tego nie muszą, z resztą jak wszyscy z show biznesu. 
Stałam w kuchni i patrzyłam na wschodzące słońce, była godzina 9. - Pattie jeszcze spała. 
- Kiedy wracasz?.- zapytałam przerywając Nam jednocześnie ciekawą rozmowę. Mówiąc ciekawą mam na myśli jego zainteresowanie jak wyglądam pod prysznicem :> ( LOL. )
- Już niedługo.- zapewniał mnie. 
- Tęsknię.
- Kocham cię.- powiedział ; odpowiedziałam tym samym i zakończyliśmy rozmowę. 
Wzięłam poranną gazetę do ręki, i pierwsze co zwróciło na mnie uwagę to nagłówek o tytule : 
,,Czy to już koniec Jeleny? ''.
Zmarszczyłam brwi i postanowiłam poczytać, jakie bzdury tam piszą. Po kilku minutach stwierdziłam że nie ma tam nic ciekawego. Tylko napisali o czymś : 
 '' Czy Justin zdradza Selenę? ; Czy to już koniec ich związku? ; Czy Justin ma inną?! ; '' 
Otworzyłam dolną szafkę gdzie stał kubeł na śmieci i rzuciłam do niego gazetę. Najprościej. 
Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. - Mama Justina już wstała. 
Kiedy dosiadła się do stołu podałam jej herbatę która wcześniej na nią czekała. 
- Dziękuję.- powiedziała kiedy kubek stał już przed nią na stole.
Odpowiedziałam uśmiechem. 
- A ty co tak wcześnie na nogach?.- zapytała mnie po wzięciu łyka. 
- Nie mogłam już dłużej spać. 
- Chyba wiem dlaczego.- uśmiechnęła się, ja też. 
Wiedziałam co ma na myśli.
- Już niedługo wraca.- powiedziałam podchodząc znowu do okna gdzie słońce już wzeszło na niebo.
- Cieszysz się, prawda?.
- A pani nie?.- odwróciłam się do niej. 
- Proszę, uzgodniłyśmy coś, mów do mnie po prostu Pattie.- uśmiechnęła się tak czarująco jak tylko mogła. To była chyba jedyna kobieta na świecie która ma dosyt szczęścia w sobie, nigdy jej nie widziałam smutnej. Jak i przed tym gdy ją poznałam. Przy niej i ja się uśmiecham. 
- Dobrze..Pattie.- uśmiechnęłam się także. 
Znowu dzwoniła moja komórka. 
- Przepraszam cię na chwilę.- oznajmiłam Pattie i wyszłam z kuchni. 
Znowu On, jego głos rozpoznaje od razu.
- Stęskniłeś się już?.- zaśmiałam się.
- No oczywiście. Chciałem tylko powiedzieć że zapomniałem kluczy...- nie wiedziałam o co mu chodzi ale mówił dalej.- .. i czy otworzyłabyś mi drzwi?.- zaniemówiłam. 
Nie odpowiedziałam i podchodziłam do drzwi patrząc na Pattie kiedy mijałam kuchnie, ona patrzyła na mnie dziwnym pytającym wzrokiem. Takim jak ja teraz patrzyłam. 
Chwyciłam za klamkę i jednak mój chłopak nie żartował. Justin stał przed drzwiami z telefonem przy uchu i z uroczym uśmiechem. 
Nie czekałam dłużej i dosłownie rzuciłam się na niego, upuszczając przy tym moją komórkę. 
Zaczepiłam się na jego szyi prawą ręką, a lewą głaskałam go po jego włosach, tak długo tego nie robiłam.. On objął mnie w tali. 
- Jesteś stuknięty, wiesz?.- powiedziałam śmiejąc się. 
Patrzył mi głęboko w oczy i też się śmiał.- Też cię kocham.- powiedział i pocałował mnie mocno.
Odczepiłam się od niego i przytuliłam jeszcze raz. 
Zobaczyłam jak Kenny zaczyna targać walizki Justina. Podeszłam do niego.- Pomogę ci.- powiedziałam biorąc jedną walizkę z jego rąk. Odpowiedział 'dziękuję'. 
Kiedy weszłam do domu, Justin witał się ze swoją mamą. A ja pomagałam Kenniakowi wnieść te stu tonowe walizki w których nie wiadomo co trzyma Bieber - do jego pokoju. 
Po zostawieniu ich na górze zeszłam, a raczej zbiegłam na dół i ponownie wtuliłam się w Justina. 
- Spokojnie, udusisz mnie.- zaśmiał się. 
- Shh.. Nadrabiam te 2 tygodnie bez ciebie.- uśmiechnęłam się i popatrzyłam na niego.
- Skoro tak, to musimy więcej nadrobić.- uśmiechnął się i zaśmiał. 
- Justin..- przerwała Pattie domyślając się co ma na myśli.
- No co.?.- rozłożył ręce i dalej się uśmiechał. 
Odczepiłam się ponownie od niego i dosiadłam się do stołu gdzie siedzieli. 
Gadaliśmy tak, jak trasa, koncerty itd. Gadaliśmy do późnego wieczoru, nawet nie wiem jak ten czas zleciał . O.o 


* wieczorem *.
Pomagałam Justinowi zaścielić łóżko. 
- A jak tam Selena?.- zapytałam patrząc się w prześcieradło które miałam w rękach. 
Justin zerknął na mnie nerwowo i kiedy ja popatrzyłam on odwrócił wzrok i nie odpowiadał. Zmieniła się jego mina. Widziałam że stał się zdenerwowany, nie wiedziałam dlaczego.
- Przepraszam że zapytałam.- odłożyłam prześcieradło i szłam do wyjścia. 
- Alex, czekaj..- Justin szybko stanął mi na drodze i złapał za ramiona.- nie gniewaj się na mnie, proszę.- patrzył na mnie teraz zmartwiony. 
- Nie gniewam się.- uśmiechnęłam się.
- Po prostu.. - przerwałam mu.
- Nie tłumacz się.- patrzyłam w inną stronę.- jestem zmęczona, pójdę się położyć.- popatrzyłam mu w oczy.
- A może zostaniesz ze mną?.- oblizał wargę i uśmiechnął się łapiąc mnie za ręce i zaczął się patrzeć na mnie swoim ' uwodzicielskim ' wzrokiem . ( nie umiem inaczej tego nazwać ).
Uśmiechnęłam się.- Nienawidzę jak to robisz.- Odwróciłam wzrok, ale po chwili spojrzałam. 
- Ale co?. Że to.?.- i zrobił zeza. 
- Głupek.- zaśmiałam się odpychając go lekko. 
- Ale i tak mnie kochasz.- powiedział całując mnie. Na początku lekko, a potem namiętnie. Przerwałam to kiedy Justin zaczynał jeździć rękami pod moją bluzką.- No wiesz.- powiedział robiąc minę szczeniaczka. ( xD ). 
- Dobranoc kochanie.- powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy, pocałowałam go w policzek i wyszłam..
Poszłam do swojej sypialni i położyłam się spać. 
* Dalej myślałam nad tym dlaczego Justin tak się zdenerwował kiedy zapytałam o Gomez. Nie ważne, lepiej o tym zapomnę.* i Zasnęłam. 
...
CDN.  

piątek, 1 czerwca 2012

20.

Kiedy podjechaliście pod hotel czekała na was zgraja dziennikarzy. Zagrodzili wam drogę więc nie mogliście zaparkować pod samym wejściem. Świetnie. Otworzyłaś drzwi samochodu i wysiadłaś. Od razu flesze zaczęły cię oślepiać, widziałaś jak Justin cię objął i pomagał wyprowadzić z tłumu.
Doszliście w końcu do wejścia i na całe szczęście ochroniarze nie pozwolili wejść natrętom do środka hotelu.
- Oni nigdy nie dadzą sobie spokoju.- odezwałaś się stawiając kroki na schodach.
- Niestety nie.- odezwał się zaraz za tobą idący Jus.
Otworzył drzwi do pokoju i wpuścił cię pierwszą do środka na co odpowiedziałaś mu skromnym uśmiechem. Nikogo nie było oprócz was samych. Przejrzałaś jednak dla pewności pokoje. Nikogo nie było.
Poszliście po sekundzie zastanowienia do swoich pokoi i zaczęliście się szykować na urodziny Jazzy.
Poszłaś do łazienki i wzięłaś prysznic, ubrałaś na siebie tylko bieliznę. ( O.o ).
Wysuszyłaś włosy i stałaś przed lustrem przez godzinę ( nie na serio ). Zrobiłaś sobie lekki makijaż i wyszłaś z łazienki.
Otworzyłaś swoją szafę w której nie miałaś za wiele do wyboru, nie chodziłaś często na zakupy, jak coś to tylko jak Justin miał taką potrzebę. Wyjęłaś pierwszą lepszą sukienkę jaka wpadła ci w oko.
Była to fioletowa sukienka do kolan, z przeźroczystymi ramiączkami i zdobiona była w kilka kolorowych kwiatów u dołu. '
Ubrałaś ją na siebie i stanęłaś dla pewności przed lustrem. Stwierdziłaś przez ten czas że jesteś brzydka, nie masz szans, że to przypadek że Justin wybrał ciebie od najlepszej, najpiękniejszej ( haha ) dziewczyny. Seleny. Tak.
Zdecydowana włożyłaś czarne baleriny i poszłaś jeszcze raz do łazienki żeby jednak spiąć swoje włosy do góry. Było dziś gorąco więc nie chciałaś się zapocić przez dodatkowe pomoce w tym.
Wyszłaś z pokoju i zobaczyłaś Justina jak zapinał koszulę. Widać było jego klatę. { XD }. przez co zrobiło ci się trochę gorąco.
Zobaczył że wyszłaś. Na początku normalnie popatrzył ale potem znów zwrócił ku tobie wzrok. Nie zapiął się do końca, pewnie ty mu przeszkodziłaś.
- Pięknie wyglądasz.- powiedział uśmiechając się uroczo.
Odpowiedziałaś mu tym samym dziękując. Podeszłaś do niego i złapałaś za guziki koszuli bez zastanowienia.
- Pomogę ci.- zaproponowałaś, a raczej stwierdziłaś.
Zapinałaś kolejne guziki, patrząc co chwile na jego oczy i to na zadziorny lekko uśmiech.
Kiedy skończyłaś odpięłaś mu niepewnie ten ostatni na górze guzik żeby wyglądał bardziej seksownie.
Justin złapał cię w tali i zaczął całować po policzku po czym zjechał na twoją szyję. Nie opierałaś się ale kiedy ujrzałaś godzinę. Musieliście wychodzić.
- Justin nie teraz.- złapałaś go za ręce które cię trzymały.
- Tylko 5 min.- mówił w twoją szyję którą dalej muskał swoimi ustami.
- Spóźnimy się.- powiedziałaś kiedy już się oderwał i patrzył ci w oczy.
Pocałował cię i złapał cię za rękę po czym oboje wyszliście.
Zeszliście na dół, zobaczyliście że paparazzi sobie odpuścili, nie widzieliście ani jednego. Chociaż i tak się stresowałaś że za chwilę miałby jakiś wyskoczyć ci przed oczy i błysnąć fleszem zadając tysiąc głupich pytań   z których połowa była nie prawdą.
Jus podbiegł przed ciebie kiedy dotarliście do auta i otworzył ci drzwi uśmiechając się i nalegając żebyś wsiadła.
Usiadłaś więc i zapięłaś się pasem. Kiedy chłopak dotarł w końcu na swoje miejsce ruszyliście.
Jechaliście kawałek ponieważ dom Ojca, Justina był trochę dalej, prawdę mówiąc po za Los Angeles.

* 4 godz. później *
Jazzy spodobał się prezent od WAS. cały czas się bawiła z miśkiem większym od niej. Czasami jej tata albo Jus musieli pomagać jej w przemieszczaniu się razem z zabawką.
Siedziałaś przy stoliku na dużym krześle popijając sok jabłkowy. Na urodziny Jazzy przyszło dużo dzieci, nie mogłaś doganiać ich wzrokiem, a zwłaszcza jednego dużego dzieciaka. Tak. Chodzi ci o Justina który latał jak szalony z miejsca na miejsce w fioletowej ( oczywiście ) koszuli. Którą pewnie zdążył przepocić.
W końcu dołączył do ciebie twój zdyszany książę i usiadł na przeciwko ciebie.
- Nie masz jeszcze dość.?.- zapytałaś śmiejąc się z zdyszanego Biebera.
- Nie.- zaprzeczył również się śmiejąc.
Byliście na urodzinach Jazzy aż do wieczora. Chciałaś już wcześniej jechać, i to nie ze względu że nie znałaś za bardzo taty Justina i nie wiedziałaś co gadać jak przysiadał się do ciebie. Byłaś zmęczona.
W końcu ruszyliście się z miejsca i pożegnaliście ze wszystkimi. Wyściskałaś Jazz. I poszliście do Auta.
Nie wiedziałaś czy jak jechaliście spałaś czy nie. Wszystko zniknęło ci z przed oczu.



________________________________________________________________________________
Mam nadzieję że podobał wam się ten rozdział :) 21 napiszę w Sobotę albo Niedzielę , nie mam już za bardzo weny więc moje następne rozdziały mogą by nudne z resztą jak ten. :) ~ Lexandraa.

środa, 30 maja 2012

19.

Siedziałaś przy ścianie. Przy której dosyć długo siedziałaś. Usłyszałaś jednak jak ktoś wchodzi do pokoju obok i usłyszałaś także głos '' Seleny '' . Po słuchu, a słuch miałaś dobry, rozpoznałaś że ma wyjątkowo dobry humor. Słyszałaś Justina i resztę. Kiedy wszystko umilkło i postanowiłaś jednak wstać i wyjść, chciałaś przekonać się sama jak ta sytuacja wygląda chociaż w środku siebie coś zaprzeczało temu.
Chwyciłaś za kluczyk lewą ręką, a prawą trzymałaś klamkę więc otworzyłaś drzwi jednocześnie robiąc obie te czynności.
- [ twoje imię ].- podszedł do ciebie radosny Jus i objął swoim ramieniem.
- A więc ty jesteś przyjaciółką Justina.- odezwała się zaraz Sel. która ( widać było ) ma fałszywy uśmiech na twarzy. Odwzajemniłaś udawanym jakże uśmiechem i przytaknęłaś kiwając jednoznacznie głową.
- Miło mi cię w końcu poznać, Seleno.- powiedziałaś wyciągając do niej rękę, ale po chwili ją schowałaś pod drugą, widząc jak ona nie robi z tym nic i stoi dalej.
- Tak, tak. Justin więc jak?.- podeszła do Justina który spuścił z ciebie swe ramie, a ona objęła go w pasie.
- Muszę pomyśleć.- odpowiedział.- porozmawiamy o tym jutro?.- dodał, a ty stałaś słuchając tego wszystkiego i nie wiedząc o co chodzi. O czym gadali? dlaczego tego nie słyszałaś?.
- No dobrze.- powiedziała odczepiając się od niego i wyszła z pokoju żegnając się ze wszystkimi, no. Pomijając ciebie oczywiście.
Nie znałaś Seleny dobrze, ale wiedziałaś że ma zimny charakter, nie chciałaś mieć z nią nic wspólnego, ale przez to że była ( albo jest ) dziewczyną Justina. Musisz tolerować jej towarzystwo, prawie że codziennie.  

Jus podszedł do ciebie uśmiechnięty i chciał cię już pocałować, ale ty zatrzymałaś go, odpychając lekko od siebie.
- Nie nacałowałeś się z Seleną?.- zapytałaś go, patrząc na jego wyraz twarzy po tym co powiedziałaś.- I niczemu nie zaprzeczaj, widziałam was przez okno.- dodałaś po chwili.
- [ twoje imię ], daj mi wytłumaczyć.- widziałaś jego zakłopotaną minę.
- Nie ma nic do tłumaczenia, tylko powiedz mi dlaczego kłamałeś na wywiadzie w radiu, i u Ellen.?.- patrzyłaś na niego, nie odrywając wzroku z jego oczu.- Dlaczego mnie okłamałeś?.
- Powiedział bym ci, ale jakbyś dała mi szanse na wytłumaczenie tego co widziałaś.- próbował cię przekonać.
Scoot wyszedł kiedy słyszał jak zaczynała się wasza rozmowa, chociaż nie wiedział że byliście '' razem ''.
- Dobrze. Więc słucham cię.- usiadłaś na kanapie która znajdowała się obok ciebie.- co masz mi do powiedzenia?.- patrzyłaś na niego.
- Wiesz pewnie jak było z Caitlin.?.- zaczynał jakoś niepewnie.
- Ustawka.
- Tak. I właśnie, ze mną i z Selena było na prawdę, tylko że też jest prawda że zerwaliśmy.- usiadł na przeciwko ciebie w fotelu.- Ludzie, fani, paparazzi. Myślą że my jednak nie zerwaliśmy, a Scoot powiedział że nie możemy przestać udawać, bo inni fani '' Jeleny '' by tego nie znieśli.- przeczesał swoje włosy i wrócił patrząc ci w oczy.- uwierz, nie pocałował bym jej gdyby tam na dole nie było żadnych dziennikarzy. Zależy mi tylko na tobie. Wiem że to dla ciebie trudne, ale jesteś z naszą ekipą już dosyć długo żeby chyba zrozumieć jak to jest być sławnym. Że to trudne. Więc proszę, dasz mi drugą szansę?.- Jego mina nie przepełniała się od uśmiechu, raczej była błagalna, z troską.- Obiecuję że ci tego już nigdy nie zrobię.- Wstał i podszedł do ciebie.
- Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.- wstałaś i podeszłaś też do niego.- Ale spróbujmy.- lekko się uśmiechnęłaś.
- Dziękuję.- powiedział i wziął twoje ręce do swoich po czym je pocałował i cię przytulił.- Przepraszam.- wyszeptał ci do ucha.


* kilka godzin później *
Szliście ulicami Los Angeles. Nie odbyło się bez paparazzi. Oczywiście nie wielka grupka was śledziła. Jak na razie przyzwyczajałaś się do tego. A ty i twój nowy chłopak musieliście udawać że nadal jesteście tylko przyjaciółmi i nic was nie łączy, nie mogliście trzymać się za ręce, obejmować się. Ale za to nieźle wam szło. Uśmiechaliście się. A to już był plus. Nie umieraliście z braku miłości jak inni. Można było po prostu powiedzieć że nikt się nie domyśli że jesteście razem.
Weszliście po drodze do sklepu z zabawkami. Były dzisiaj czwarte urodziny Jazzy. Przyrodniej siostry Justina. Oczywiście jego tata dał się namówić że ciebie tam nie może zabraknąć.
Dziennikarzy nie wpuścili i mogliście spokojnie wybierać prezent dla Jazz.
- Więc masz coś konkretnego na myśli.- powiedziałaś do Jus-a który szedł obok ciebie, a ty przejeżdżałaś palcem po wszystkich pułkach z pluszakami.
- Nie myślałem nad tym.- odpowiedział uśmiechając się i przystając przy półce z lalkami Barbie.
- Na pewno bez względu na to co jej kupisz, i tak się spodoba.- wzięłaś jedno pudełko z lalką do ręki.- Może ta.?.- podałaś mu pudełko.
- Seksi lalka nie powiem.- zaśmiał się. Ty razem z nim.
Zdecydowaliście się oboje jednak że kupicie jej ogromnego misia. Justin wziął go, i niestety musiałaś mu pomóc. Bo metrowy misiek jakiego wziął zasłaniał mu cały widok.
- Nie przesadziłeś trochę.?.- powiedziałaś patrząc jak twój Boyfriend się męczy aby dojść do kasy.
- Nie.- pokiwał głową i położył miśka na taśmie.

Na szczęście Justin miał zaparkowane Auto i nie musiałby targać metrowego miśka przez całe Los Angeles.
Wyszliście ze sklepu i nie odbyło się bez błyskających fleszy.
- Nie zwracaj na nich uwagi.- powiedział do ciebie Jus. Kiedy wsadził już misia do bagażnika.
Poszłaś z drugiej strony i wsiadłaś do Auta zapinając pas.
Nie chwile potem obok siebie ujrzałaś chłopaka. Ruszyliście z powrotem do hotelu.


***
Wszystkiego najlepszego dla Jazzy Bieber która właśnie kończy dziś 4 latka. :)
I dzisiaj specjalnie poświęcam jej czas na ten 19 oraz za niedługo 20 rozdział.
Mam nadzieję że wam się podobało i będę pisała dłuższe rozdziały niż zazwyczaj :)

***

wtorek, 29 maja 2012

18.

Wkładałaś powoli swoje rzeczy do szafek. Włączyłaś przy okazji MTV, leciały nowe wiadomości dotyczące gwiazd. Usłyszałaś o Justinie. I wtedy znowu to samo. To co widziałaś w gazecie. Sięgnęłaś po pilota i wyłączyłaś tv po czym rzuciłaś pilot na łóżko. Miałaś dośc sluchania jakiś głupich plotek na twój temat. To nie to samo co w szkole , z koleżankami przy takich cały świat mógł o tym wiedzieć. Dałaś sobie spokój jak na razie i próbowałaś też się przyzwyczajać do tego i że to nic.
Kiedy już się rozpakowałaś i wsunęłaś walizkę pod łóżko, ktoś otworzył drzwi.
Klękając na ziemi spojrzałaś w stronę drzwi w których ujrzałaś Justina.
- Nie przeszkadzam?.- zapytał patrząc się na ciebie i uśmiechając.
- Wejdź.- odpowiedziałaś podnosząc się z ziemi. Kiedy wytrzepałaś lekko kolana i wyprostowałaś głowę ujrzałaś twarz Justina blisko twojej. Zamarłaś na moment patrząc w jego oczy.- Justin..?.- wyszeptałaś już w jego usta.
Wziął twoje ręce i splótł palce z twoimi, wciąż się uśmiechając. Uśmiech sam pojawił ci się na twarzy. Poczułaś jego usta na swoich. Odwróciłaś głowę kiedy się oderwał nadal z uśmiechem na twarzy. Niestety ktoś wam przerwał tą chwilę pukając do drzwi. Oderwaliście się od siebie, a Jus usiadł na łóżku.
- Proszę.- powiedziałaś.
Do pokoju wszedł Scooter.
- Przepraszam że przeszkadzam ale Justin..- popatrzył na niego.- ... masz telefon.- powiedział i otworzył drzwi szerzej kiedy zobaczył że Jus wstał i szedł w jego stronę.
Scoot uśmiechnął się do ciebie jeszcze raz i zamknął drzwi.

Podeszłaś do drzwi podsłuchując, wiesz że nie powinnaś ale ciekawość cię zżerała. Przystawiłaś więc ucho do drzwi i słyszałaś wszystko, drzwi były szczelne.
,, O co chodzi? '' słyszałaś jak Jus. Pyta Scootera. ,, Nie ma telefonu , jest problem. ''. - mówił scoot któremu ton się ściszał i po chwili znów był wyraźny. ,, Mów '' .- Justin. ,, Selena przyjechała, jest na dole.''.- mówił Scooter.
Jak już usłyszałaś to imię ' Selena ' twój żołądek opętał chłód i czułaś jak ściska ci się gardło. Może oni jednak nie zerwali? Po co miała by przyjeżdżac do niego? po co?.
Słyszałaś już tylko trzaśnięcie drzwi. Otworzyłaś powoli swoje i kątem oka ujrzałaś że nikogo nie ma w pokoju. Wyszłaś.
Podeszłaś do okna w którym ujrzałaś Selenę z ochroniarzem i Moche. ( Mosche - czy jak się pisze XD ).
Ale ujrzałaś też Justina , uśmiechniętego i ..przytulił ją. No tak. wszystko było by dobrze do puki jej nie pocałował . { O.O }. A właśnie dokładnie przed chwilą robił to samo z tobą w tym pokoju obok. Nie byliście ze sobą nie całe dwa dni. A znałaś go prawie że całe życie. Oderwałaś się przylepiona do parapetu i zamknęłaś się w swoim pokoju na klucz. Usiadłaś na ziemi. Nie płakałaś. Byłaś zła.

niedziela, 27 maja 2012

17.

Już wszyscy byli spakowani a Kenny pakował wasze bagaże do auta. Zostałaś jednak jeszcze sama z Justinem w chatce.
- Nie powinniśmy mówić o nas.- zaproponowałaś nagle. Choć wiedziałaś że nie potrafisz kłamać.
- Dlaczego?.- odpowiedział patrząc na ciebie tymi pięknymi oczami. Ale nie. Ogarnij się.
- Bo to na razie nie odpowiedni moment, powinniśmy poczekać.- mówiłaś.
- No Okej.- uśmiechnął się, podszedł do ciebie i lekko pocałował. Ale szybko się odsunął kiedy usłyszał że ktoś idzie.
Alf.
- Idziecie już?.- powiedział zdyszany.
- Oczywiście.- powiedziałaś klepiąc go w bark i ruszyłaś do samochodu.
Justin szedł za tobą. W Aucie usiadł obok ciebie.
Jechaliście znowu kilka godzin po czym podjechaliście pod hotel. Na szczęście nikt  się nie dowiedział gdzie byliście , po co i kiedy wróciliście. Ale wiedziałaś że za chwilę jakaś podniecona fanka będzie przechodziła chodnikiem i da cynka wszystkim innym. Wysiadłaś w pośpiechu z Auta i ruszyłaś do drzwi.
- Powoli Kopciuszku, nie chcemy żebyś zgubiła bucik.- odezwał się Alfredoo.
- Ha,ha bardzo śmieszne.- odpowiedziałaś sarkastycznie ( XD ). Po czym weszłaś do środka. Zapomniałaś nawet o swoim bagażu i wiedziałaś że Kenny targając je do twojego pokoju będzie na ciebie lekko zły. Ale i tak nie potrafi się długo gniewać.
Poczekałaś na innych już na samej górze ponieważ nie miałaś klucza do pokoju.
Kiedy widziałaś Kenniego z walizkami podniosłaś się i podeszłaś do niego, pomagając mu.
- Kenny przepraszam cię, zapomniałam o mojej walizce ii..- przerwał ci.
- Nie martw się , została na dole.- od razu się wyprostowałaś. A Kenny pokazał swoje białe zęby.
Uśmiechnęłaś się i zaczęłaś iść długim korytarzem. Wtedy przed sobą ujrzałaś Jus-a jak targał twoją walizkę.
- Hmm...jest na dole.- popatrzyłaś na Kenniego i wskazałaś mu walizkę.
Uśmiechnął się.
Scoot otworzył drzwi i wszyscy wparowali do środka.
Ty wskoczyłaś od razu na łóżko, zaraz obok ciebie pojawił się spocony Pączuś. { XD }.
Podniosłaś się.
- Kenn. wiem że za często nie bywasz w łazience ale...- Popatrzył na ciebie morderczym wzrokiem.
- Tym razem muszę się z tobą zgodzić , [ twoje imie ] .- i wskazał na ciebie palcem Alf który wziął z lodówki butelkę i chodził z nią po pokoju.
- Widzisz.?.- popatrzyłaś na Pączusia.
Poszłaś do swojego oddzielnego pokoju i zaczęłaś się rozpakowywać.

16.

Rano obudziły cię promienie słoneczne. Które grzały cię w oczy. Podniosłaś się lekko z dmuchanego materacu i zauważyłaś że Justina nie ma w łóżku. Podeszłaś do okna na którym stał zegarek, była godzina 9 : 30 . No tak , ale zazwyczaj śpisz do 10 lub 11 , jak nie ma szkoły. Tylko tym razem nie chodzisz do szkoły i uczysz się przez telefon, przez to że większość czasu spędzasz właśnie z ekipą Justina, a poza twoim krajem nie możesz się uczyć. Nie ważne.
Poszłaś do kuchni gdzie siedzieli już Jus i Alfredoo oraz Scooter , Kenny wyjątkowo, albo raczej jak zwykle , siedział na kanapie , albowiem spał.
Usiadłaś przy stole. Alf. czytał jakąś gazetę i popijał coś z czerwonego kubka. Scoot stał przy garach, a Jus zwyczajnie siedział na swoim telefonie ( nie dosłownie xd ).
Alfredoo przewracał kolejne strony gazety ( magazynu ). i nagle się odezwał.- Słuchajcie. nie uwierzycie.- powiedział z lekkim uśmiechem.
- O co chodzi?.- wyrwał się z zapatrzenia w ekran telefonu, Justin.
Alf położył gazetę na środek stołu, na otwartej stronie i oparł się popijając i patrząc to raz na ciebie, raz na Justina.
Ty nachyliłaś się nad stołem i nie wierzyłaś to co zobaczyłaś tam. Widziałaś siebie z Justinem. Wtedy kiedy przedzieraliście się przez tłumy paparazzi i fanów. Jak Justin cię obejmował, żeby pomóc.
Widziałaś widniejący nagłówek i przeczytałaś to na głos.
- ,, Czyżby Justin znalazł sobie nową dziewczynę?. '' .- byłaś zaskoczona i nie tylko tym że pierwszy raz o tobie napisali , ale tym że to kłamstwo.
- Witaj w świecie sławy.- uśmiechnął się Alf mówiąc do ciebie oraz wyciągnął rękę.
- Nie żartuj sobie.- odpowiedziałaś z odwrotną miną i wzięłaś gazetę do rąk. Czytałaś pierwsze zdania. jakie tylko ci w oczy wpadły.- ,, Justin czule przytulał tą dziewczynę '' . ,, Ciekawe co na to Selena '' .- Rzuciłaś gazetą z powrotem na stół.- Kto to w ogóle pisze.?!.- powiedziałaś zdenerwowana.

- Słonko nie denerwuj się, tak już jest w tym świecie. Dziennikarze wymyślają wszystko, i opisują wszystko to co zobaczą. Nie można im tego wytłumaczyć bo i tak zrobią swoje. A ludzie w to wierzą.- Powiedział Scooter obracając się do nas i kładąc wielki talerz naleśników na środek stołu.
- Chyba nigdy nie zrozumiem tej całej ,, sławy ''. - powiedziałaś już ostatnie słowo i nałożyłaś na swój talerz naleśnika.
- My już zdążyliśmy się przyzwyczaić.- Odpowiedział Justin chowając telefon i również nakładając naleśnika na swój talerz.
Po jedzeniu zebrałaś wszystkie talerze i włożyłaś do zlewu.
Poszłaś się ubrać i umyć. Po 12 mieliście jechać do domu. To znaczy do hotelu.


***
~ mam naadzieję że się podobało . :) KOMENTUJCIE : ) . ~ .








15.

Poszliście razem do chatki. Chłopaki jeszcze nie wrócili ze swojej wycieczki.
Oparłaś się o parapet i patrzyłaś jak już słońce zachodzi. Justin oparł się obok ciebie.
- Dlaczego to zrobiłaś.?.- zapytał uśmiechając się lekko .
- Bo...- nie mogłaś dokończyć bo wtedy usłyszałaś jak drzwi otwierają się z hukiem i ujrzałaś chłopaków.
Podeszłaś do Scootera i Alfredoo który promienieli z radości . Pierwszy raz chyba ich takich widziałaś.
Zaśmiałaś się lekko. I popatrzyłaś nie dostrzegając waszego pączusia. ( XD ).
- A gdzie Kenny.?.- zapytałaś.
Wyglądali na lekko zdyszanych.
- No właśnie. Scooter.- Powiedział Alfredoo łapiąc go za ramie. Przed tym pochodził w miejscu w kółko , jak pies przed położeniem się.
- Zgubiliście go?.- popatrzyłaś na nich z uśmiechem na twarzy.
- To ja pójdę go poszukać.- powiedział Alfredoo i miał zamiar wyjść. Ale cofnął się zauważając że nie zdjął plecaka. Wtedy kiedy się wrócił zrobił już to i wreszcie wyszedł. { WTF? }.
- To ja idę z tobą.- powiedziałaś po czym go dogoniłaś.
Szliście wzdłuż rzeki. I wołaliście Kenniego.
Znaleźliście go siedzącego na pniu od drzewa.
- Kenny.- powiedziałaś podbiegając do Pączusia.- ty jak zwykle musisz się gdzieś zgubić.- powiedziałaś z uśmiechem.
- Ja tylko odpoczywałem.- zaprzeczył i pokazał swoje białe zęby.
- A ostatnio w centrum handlowym to też odpoczywałeś.?.- powiedziałaś żeby mu dokuczyć z uśmieszkiem.
- No Dobra. Wygrałaś mała.- złapał cię pod ramie i zaczął czochrać włosy.
Wyrywałaś się aż w końcu cię puścił. Poprawiłaś swoje siano na głowie i z naburmuszoną miną popatrzyłaś na Kenniego.
- Wiesz że tego nie lubię.- i jednak tak i siak się uśmiechnęłaś.
Dotarliście z Alfredoo do chatki przyprowadzając Kenniego.
Kiedy nastał wieczór, zajadaliście niestety przypalone grzanki z jakimś jedzeniem które tańczyło na talerzu. Oczywiście tym wspaniałym kucharzem okazał się wasz Scooter. A ty i tak wierzyłaś w jego zdolności. Cóż musieliście się potruć.

***
Poszłaś do pokoju gdzie widziałaś już śpiącego Justina.
Po cichu podeszłaś do swojego materacu na ziemi i położyłaś się.
Wszyscy spali.
***

~ nie  miałam dzisiaj weny . :D. przepraszam jak coś za błędy z pomieszczeniami itd. ale dawno nie pisałam. Mam nadzieje na komentarze itd. Chciałabym uzbierać co najmniej z 3 komentarze wtedy opublikuje następny rozdział.:) ~

środa, 9 maja 2012

14.

Staliście przez chwilę po czym Kenny was zawołał. Poszliście do domku. Chłopcy wzięli plecaki na plecy.
- Ja chyba zostanę.- powiedział Justin siadając na skórzanej kanapie.
- Dlaczego.?.- Zapytał nagle Scoot. Stojący w progu.
- Bo chodziłem już tymi szlakami od kąt pamiętam?.- uśmiechnął się.
- Nie będziesz chyba siedział sam.- wtrąciłaś nagle.
- Aj tam.- powiedział.- pójdę spać.- powiedział i zaśmiał się odruchowo sam do siebie.
- Jest 8.40 do 23 masz jeszcze czas.- powiedziałaś odwzajemniając uśmiech.
- Justin.- poganiał go Kenny.
- Niee.
- W takim razie ja zostaję z tobą.- Powiedziałaś siadając obok Jus-a.
- Nie.Nie taka wycieczka nie może cię ominąć.- powiedział patrząc ci w oczy. Miałaś pecha że w nich tonęłaś ,  a na nieszczęście usiadłaś blisko niego.
- Jezioro jest piękne. Chłopaki wy pójdźcie na tą wycieczkę, a Justin może pokazać mi Jezioro i..- myślałaś.- łąki.- uśmiechnęłaś się do nich.
- No jak chcecie. To my wrócimy wieczorem .- posłali uśmiechy i pożegnali się z wami.
Wstaliście z kanapy jednocześnie.
- Czemu nie poszłaś z nimi?.- powiedział patrząc ci w oczy tak samo.
- Bo nie mogłabym cię tutaj samego zostawić.- uśmiech.- To jak pokażesz mi to jezioro?.- popatrzyłaś na niego.
- Pewnie.- odpowiedział tym samym.
Wyszliście razem w domku. Jus zaczął cię prowadzić wzdłuż jeziora. Spacerowaliście. Śmialiście się..W końcu doszliście na drugi koniec gdzie był mały pagórek. Kiedy na niego weszliście widziałaś jedno duże drzewo na całej łące, a w oddali całe duże jezioro i kilka koni pasących się na tej łące akurat obok drzewa. Uśmiechnęłaś się na tak piękny widok. Podeszliście razem do koni.
Pogłaskałaś jednego, z karmelową sierścią i wygolonym sercem na zadzie. ( wtf ) . Był piękny miał Białą grzywę. Był spokojny. Justin stanął za tobą i także głaskał. Jego ciało przywierało do twoich pleców. Patrzyłaś na niego przez ramię kiedy przestałaś głaskać konia. Kiedy on spostrzegł że na niego patrzysz. Poczułaś że się czerwienisz i uśmiechnęłaś się. Podeszłaś do drzewa i patrzyłaś w dal. Zachodziło słońce które rozpływało się na jeziorze.
- Na prawdę jest tu pięknie.- powiedziałaś kiedy Jus dołączył do ciebie.
Staliście obok siebie.
- Oczywiście.- powiedział uśmiechając się.
Patrzyłaś na niego, oparłaś się o drzewo. Głowę dalej miałaś zwróconą na zachodzące słońce które świeciło ci na twarzy.
Patrzyłaś na Justina który się zamyślił. Wiedziałaś że też jest mu przykro za to co zrobił. Ale dalej ciągnęło cię do niego.
- Justin.- powiedziałaś przestając się opierać o drzewo i stanęłaś blisko niego.
Odwrócił głowę, i zupełnie jakbyś wybiła go z zamyślenia.
Uśmiechnęłaś się lekko i podeszłaś do niego. Przybliżyłaś się do jego twarzy. Patrzyliście sobie w oczy.
- { twoje imie }..
- Shhh..bo wszystko popsujesz.- wyszeptałaś mu w usta. Widziałaś jak się uśmiecha.
Musnęłaś jego usta. Na co on odpowiedział tym samym. Popatrzyłaś w jego czekoladowee oczy i uśmiechnęłaś się. Odwróciłaś nagle wzrok na zachód który już prawie rozpłynął się na jeziorze.

13.

Po kilku minutach wjechaliście na duży pagórek. Kiedy zjechaliście ujrzałaś piękne widoki . Łąki itd.
Nachylałaś się do okna po przez Alfredo . Z pechem że siedziałaś na środku. Chociaż miałaś szansę widzieć wszystko z przodu. W końcu zaparkowaliście przy jeziorze. Widziałaś małą drewnianą chatkę.
- No nareszcie.!- wysiadłaś z Auta rozciągając się.
- Przynajmniej nie będziesz już marudzić.- jak zwykle z nieznikającym uśmiechem powiedział Justin który pojawił się przed tobą.
Kiedy podziwiałaś widoki. Scoot wypakował z bagażnika 3 duże plecaki.
Podeszłaś do niego i jednocześnie podał ci , albo raczej rzucił w ciebie czwartym.
- A to po co?.- Powiedziałaś patrząc z drugiej strony, bo resztę zasłaniał ci plecak.
- Mówiłem że to wycieczka.- powiedział z bananem na ustach.
- Wiesz moje pojęcie wycieczki brzmi trochę inaczej niż TA WYCIECZKA.- podkreśliłaś dwa ostatnie słowa. Kierowaliście się do tego małego drewnianego domku przy jeziorze.
Weszliście po kolei. Domek w środku nie wydawał się taki mały. Miał 4 pokoje... chwila. Jak to 4.?! nas jest piątka.. Alfredo, Kenny, Scoot, Justin i Ty.
- A gdzie piąty pokój.- spytałaś kładąc plecak na ziemię.
- No właśnie..- wtrącił Scoot. Robiąc to samo.
Zrobiłaś zdziwioną minę. Milczeliście. Jus gdzieś wyparował.
- No! O co chodzi.?.- poganiałaś go.
- Niestety ale będziesz musiała dzielić pokój z Justinem.- na tą wiadomość zrobiło ci się gorąco, i zrobiłaś się zła. ale minęło. Przecież tam będą dwa łóżka.
- No Okej. Przynajmniej są dwa łóżka.- uśmiechnęłaś się i już miałaś wyjść kiedy Scoot wydał swoje słynne chrząknięcie ( czy jak to się zwie xd ) .  Zatrzymałaś się w połowie.
- Nie..- powiedziałaś wzdychając.- Scooter.!.- stanęłaś przed nim.
- No przykro mi, kiedy tutaj przyjeżdżaliśmy nie było cię z nami, to pierwszy raz.- Mówił, jego uśmiechu nie było. Ale za to Alf szczerzył się już na myśl o tym.. ciekawe co sobie uroił w tej głowie.
Spojrzałaś przez okno gdzie ujrzałaś Justina. Siedział nad jeziorem. I chyba o czymś myślał. Patrzył się w dal. Postanowiłaś wyjść. Machnęłaś ręką i wyszłaś. Stanęłaś obok Justina Nie patrząc na niego.
- No to wydaje się że śpimy razem.- Czułaś jak popatrzył na ciebie.
Odwróciłaś głowę i widziałaś jego zdezorientowaną minę która wywoływała twój śmiech. Zaczęłaś się chichotać.
- No nie dosłownie.- powiedziałaś żeby zaburzyć jego dziwne myśli które zaczął okładać pewnie w swojej głowie.
- Cool.- odpowiedział po chwili uśmiechając się znowu i patrząc na jezioro.- Podoba ci się tu?.
- Bardzo.- Powiedziałaś patrząc także tam gdzie on.

wtorek, 8 maja 2012

12.

Następnego dnia obudziłaś się wcześnie. Byłaś umyta, uczesana i ubrana. Dzisiaj Justin miał dzień wolny, więc to znaczyło że ty też. Zazwyczaj jeśli ktoś z Team Bieber ma wolne. Ty też.
Pałętałaś się jeszcze po pokoju szukając swojej torebki. Kiedy usłyszałaś pukanie do drzwi. Serce zaczęło ci szybciej bić na myśl o Bieberze. Kiedy odpowiedziałaś na pukanie. Twoje bicie ustało, bo do pokoju wkroczył   Scoot.
- Hi, nie śpisz.?.- zapytał z uśmiechem.
- Jak widać.- odpowiedziałaś tym samym.
- Wybierasz się gdzieś dzisiaj.?.- zadał kolejne pytanie.
- Miałam przed chwilą iść do Caitlin. A o co chodzi.?.- oznajmiłaś go poprawiając włosy za ucho.
- Pomyślałem że fajnie by było gdybyś poszła z nami na małą wycieczkę.- uśmiechnął się.
- Brzmi przekonywająco.- odwzajemniłaś uśmiech.- A gdzie dokładnie ta wycieczka.?.- patrzyłaś jak jego uśmiech zniknął. Patrzyłaś na niego.
- No właśnie.- zaczął pałętając się z lewa na prawą nogę.- Justin miał nadzieję że jedziesz więc powiedział że to niespodzianka, miałem ci nic nie mówić.- popatrzył zawiedzioną miną.
zaśmiałaś się lekko.- Justin.- powtórzyłaś i popatrzyłaś na Scootera.- Ok. To o której mam być gotowa.?.- odpowiedziałaś z przekonaniem.
- Za 5 min.
- Dobra. Więc znajdę tylko torebkę i za chwilę schodzę. Poczekajcie w aucie.- odwróciłaś się plecami. Ale od razu wróciłaś.- No tak.- zrobiłaś usta w kreskę.- Fanki.- dodałaś po chwili.- Więc zaczekacie na dole.- uśmiechnęłaś się po czym Scoot zaśmiał się twoim ,, zagraniem ,, i wyszedł z pokoju.
Wróciłaś do poszukiwań torebki. W końcu schyliłaś się na podłogę i zajrzałaś pod łóżko. No tak, tak jak myślałaś leżała właśnie tam.

Po 2 min. zeszłaś na dół do holu. Na miejscu spotkałaś Alfredo i Justina. Reszta była już w aucie. Zdaliście się tylko na siebie.
Justin uśmiechał się do ciebie, jakby to co stało się wczoraj wieczorem nic nie zmieniło.
Kiedy wyszliście, nie odbyło się bez fleszy. Miałaś odruch odwrotu kiedy błysnął ci pierwszy w oczy. Justin który był równo za tobą, złapał cię w pasie i ruszyliście przed siebie do auta. Jak on to wytrzymywał? Oo. Ty byś oślepła od razu.!
Szłaś ze spuszczoną głową, nagle zaczęłaś słyszeć sypiące się pytania. ,, To twoja nowa dziewczyna?'' - ,, To dlatego zerwałeś z Seleną?''. {{...}}
Podniosłaś głowę i miałaś ochotę wrzasnąć im w twarz na te bzdury.
W końcu doszliście do Auta, wsiadłaś do tyłu. Justin obok ciebie z czego zdołałaś jeszcze ujrzeć.
- Ah! Moje oczy.- przecierałaś je.
- Przyzwyczaj się.- Odwrócił głowę Scoot.
- Lepiej jedź już.- ponagliłaś go klepiąc w siedzenie.
Wszyscy się zaśmiali. Tylko ty jedynie jęczałaś jeszcze.
W końcu udało wam się po kilku minutach wydrzeć z tłumu jaki blokował wam odjazd.
Jechaliście mijając łąki. To na razie wszystko co zdołałaś ujrzeć. Kręciłaś się na siedzeniu. Jechaliście długo.
- Ej. Nie mówiłeś mi Scooter że to wycieczka samochodem.- nachyliłaś się do przodu żeby go lepiej widzieć.
- Już nie daleko.- odpowiedział, znał dobrze twoje teksty, zawsze miał na nie gotową odpowiedź.
Jechaliście dalej.

niedziela, 6 maja 2012

11.

Nie odpowiadał. Siedziałaś i czekałaś, zamyślona. Nie usłyszałaś nic. Nagle jakby ogłuchłaś. Nie słyszałaś i nie widziałaś nic. Zaczęło ci się przewijać tysiąc myśli. Co ON miał na myśli mówiąc to wszystko, nic nie docierało. Nagle z tego wszystkiego ocucił cię jeden ruch który poczułaś.. na swoich ustach. Był długi i ciepły..ale kiedy zdążyłaś się zorientować że jego oddech zbliża się ku twemu. Było już za późno.
- Justin!.- wykrzyczałaś kiedy już oderwał na moment to ..uczucie.
Wstałaś z łóżka, odpychając go lekko od siebie.
- Przepraszam.- Powiedział wstając za tobą.
Nie chciałaś tego ale serce zaczęło ci bić szybciej.
- Wyjdź.- powiedziałaś cicho. Zdziwiło cię to że usłyszał. Nie patrzyłaś na niego, z założonymi rękami stałaś wpatrzona w swoje stopy.
Kiedy usłyszałaś zamykające się drzwi, nie wiedziałaś czemu ale.. uśmiechnęłaś się. Wiedziałaś że robisz źle, to twój przyjaciel. A teraz? ...
Poszłaś do łazienki, musiałaś spuścić zimną wodę, bo przez ten czas ostygła. Wlałaś z powrotem ciepłą. Rozebrałaś się i weszłaś zanurzając się w gorącej wodzie. Oparłaś głowę i zamknęłaś oczy. Zastanawiałaś się co dalej powinnaś zrobić. 



* przepraszam za krótki rozdział ale nie miałam weny. *

10.

Na szczęście pod hotelem nie było nikogo. Świeciło pustkami, nie było błyskających fleszy, ogłuszających pisków, zadawanych pytań. Miałaś już na prawdę dość dzisiejszego dnia. Pierw Justin chciał cię pocałować, a potem oznajmił światu że nie jest już z Seleną. Wtedy przyszła ci do głowy jedna myśl. Czy to przeze mnie? ''- myślałaś. Ale tak nie mogło być, w sumie. Dlaczego nie?. Miałaś ochotę już się położyć, i miałabyś nadzieję że to był jakiś głupi Sen.
Otworzyłaś drzwi od swojego pokoju. Poszłaś do łazienki i odkręciłaś kurki od wanny. Stanęłaś przed lusterkiem dotykając każdej części swojej twarzy. Jakbyś chciała coś poprawić. Przestałaś jednak gdy usłyszałaś pukanie do drzwi. Zakręciłaś wodę i wyszłaś z łazienki otwierając drzwi przed którymi ujrzałaś Justina. Odetchnęłaś głęboko wiedząc że ten Sen się jednak nie skończył. 
- Możemy pogadać?.- Przecierał swój kark. 
Nie odpowiedziałaś tylko otworzyłaś szerzej drzwi odsuwając się na bok. Na znak żeby wszedł. 
Usiadłaś na łóżku. Justin zrobił to samo, siadając obok ciebie. 
- Więc.- pospieszałaś go. I to nie dlatego że woda w wannie ci stygła, ale dlatego że nie miałaś ochoty z nim już dzisiaj gadać.
- Chciałem ci powiedzieć o Selenie. Zerwałem z nią dlatego że..- mówił niezdecydowany. Nie może po prostu powiedzieć. To takie trudne?. - Po prostu, to nie mogło już dłużej trwać. Ona jest inna. Nie taka jak Ty..- Łoho. Troszeczkę się chyba zagalopował. Nie taka jak ty''? co On miał na myśli? I z myślą że Selena jest inna. Nie wiedziałaś co powiedzieć. 
- Co masz na myśli?.- udało ci się powiedzieć przez kłąb zabłąkanych myśli. 

9.

Wywiad już się skończył. Ty wyszłaś jako pierwsza na korytarz i czekałaś aż wszyscy pożegnają się z ,, radiowiczami '' . ( WTF ? ) ... Stałaś z założonymi rękami oparta o ścianę. Miałaś ochotę iść już do Auta , ale wiedziałaś że jako teraz znana '' przyjaciółka Justina Biebera '' nie masz szans na normalne dojście do Auta. W zasadzie dlaczego akurat Ty? Dlaczego nie jakaś inna dziewczyna, Belieberka. Albo jakaś inna, jak Selena. Tylko bardziej przyjazna.
Na reszcie skończyli i wszyscy wyszli. Jus. Jak zwykle rozpromieniony znalazł się obok ciebie. Ty jednak nie mogłaś tego poukładać.
- Coś się stało?.- zapytał od razu widząc twój wyraz twarzy.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?.- powiedziałaś z normalnym spokojem, chociaż miałaś ochotę mu to wykrzyczeć.
- Nie było okazji.- powiedział stojąc dalej, kiedy Scoot, Alfredo i Kenny poszli już do drzwi wyjściowych.
- Nie było okazji.? ''- powtórzyłaś.- A na przykład dzisiaj w garderobie? Też nie było okazji.?.- popatrzyłaś na niego kiedy bił się z myślami.
Bez zastanowienia dołączyłaś do chłopaków. Tym razem Scooter pomógł ci wyjść. Objął cię swoim silnym ramieniem kiedy zauważył jak oddalasz się od Justina, a unikasz jeszcze bardziej paparazzi i  Beliebers.
Doszliście jakimś cudem do Auta. Kenny od razu wsiadł za kierownicę kiedy odprowadził Justina. Alf usiadł na środku pomiędzy mną, a Jus-em . Scoot z Kennym na przodzie.
Patrzyłaś w szybę, kiedy widziałaś jak Jus patrzy na ciebie. A Alfredo jak zwykle robił minę z serii '' WTF '' .
Jechaliście tak i jechaliście. W końcu dotarliście do hotelu.

wtorek, 1 maja 2012

8.

Przywitaliście się ze wszystkimi , poznałaś w końcu grupę z radia Kiss. i podeszłaś do Alfredo gdzie zazwyczaj siedział . Oparłaś się o ścianę . Justin usiadł przy mikrofonie . I zaczęli wywiad. 
Na początku słyszałaś podstawowe pytania , jak zaczął się ten rok, jak w studiu , zdradzisz nam coś na temat płyty. '' i tak dalej i tak dalej. 
Patrzyłaś się w swoje buty to nie raz na Alfredzia , bo zaczynał robić dziwne gesty z aparatem w ręku co chwile błyskając tym denerwującym fleszem . Zaczęła się 20 min. przerwa potem dalszy wywiad. 
- Głodny jestem.- podszedł do was Bieebs . 
- A nie mówiłem że tak będzie.- wyskoczył nagle Scooter pokazując tylko na Jus-a palcem - wskazującym . 
Śmialiście się przez chwilę. 
Wyszłaś na korytarz oznajmiając że idziesz się napić. I na twoje szczęście stała butla z wodą , od razu napełniłaś ją schylając się i przyciskając przycisk z zimną wodą. Czekałaś aż napełni się. Kiedy się wyprostowałaś przy tym skręcając ...Wpadłaś z wodą na Niego . Tak. Justina. Otworzyłaś aż usta ze zdziwienia i zostawiłaś ręce w bezruchu. Ale ocknęłaś się i z uśmiechem na twarzy w końcu się odezwałaś.
- Justin. Przepraszam, nie zauważyłam cię.- zaczęłaś mówić , przy tym lekko jedną ręką dotykałaś jego mokrą koszulkę . 
- Swag.- powiedział uśmiechając się.- To tylko woda, wyschnie.- oznajmił cię zaglądając ci w oczy. 
- Nie będziesz raczej siedział tam z mokrą koszulką.
- Do hotelu raczej też nie wrócę.
Kiwnęłaś głową. No tak. Już za późno bo w 20 min. raczej nie zdążycie pojechać do hotelu gdzie pewnie czekają Beliebers itd. z resztą tłumaczeń wiele. 
- Skoro mówisz że wyschnie. Ok.- poklepałaś go po torsie ( czy jak to tam xd ) . i odeszłaś wracając do środka . Jus zrobił to samo idąc za tobą. 


Wywiad przebiegał spokojnie. Były śmiechy , poważne sceny. Ale w końcu jedno pytanie sprawiło że Justina uśmiech zniknął z twarzy. Obudziłaś się z tego amoku i odzyskałaś słuch. 
- ...A więc to prawda że ty i Selena się rozstaliście?.- zapytała jedna wysoka blondynka. 
Byłaś zdziwiona.
Rozstali się?! Jak.? i Kiedy.? Dlaczego Jus ci o tym nie powiedział. Myślałaś że jesteście najlepszymi przyjaciółmi i mówicie sobie wszystko. Ale chwila. Kiedy chciał cię pocałować, musiał szukać pocieszenia. Pewnie nie chciał być gorszy. Nie wiedziałaś o co już chodzi. Patrzyłaś na Justina. Długo nie odpowiadał i popatrzył na ciebie, patrzył..No Justin! co się tak gapisz! odpowiedz wreszcie! .. 
Stałaś z niecierpliwością miałaś ochotę te wszystkie słowa wykrzyczeć. Ale nie umiałaś.
- To nie mogło już dłużej trwać.- Odpowiedział pocierając jedno oko. i spuszczając wzrok na stolik. Znów to samo, znów popatrzył na ciebie. Alf , też. Co się do cholery działo.. wszyscy o wszystkim wiedzieli tylko nie Ty?!. 
Musiałaś to wyjaśnić , dlaczego ci nie powiedział. 
Nie.
Nie teraz. 

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

7.

Dotarliście już pod to radio do którego mieliście jechać { xd } . Już jak parkowaliście zauważyłaś biegnący tłum w waszą stronę.
- Oho , nie będzie za fajnie.- powiedziałaś, sama do siebie chciałaś, ale wyszło że wszyscy usłyszeli w aucie. Rozglądałaś się za Beliebers , kilku paparazzi siedziało w swoich szpiegowskich wozach i czekali aż JB wyciągnie swoje cztery litery na wierzch . Oni zawsze na to czekają . Kenny ich nie obchodzi , Alfredoo i Scooter już trochę coś robią szał . Ale to i tak nie ważne. Dla ciebie to było by już coś , dostać autograf od Scootera 
- Wysiadamy nie ma co czekać aż przyjedzie tutaj cała zgraja paparazzich . - powiedział Kenny odpinając pas. Reszta zrobiła to samo - oprócz ciebie. Siedziałaś wkuta w fotel , pierwszy raz się to zdarzyło że miałaś wyjść przed paparazzi , przed krzyczące Belieberki , a od tak dawna spędzasz czas z team Bieber. `` . Ale jeszcze nigdy , powtarzasz to NIGDY ! nie znalazłaś się w takiej sytuacji jak ta.
- Dalej co się dzieje [ twoje zdrobnione imie ] - z uśmiechem mówił do cb Jus. 
- Dla ciebie to norma wysiadać w tłumie fanek i paparazzi , ale dla mnie to jest po prostu..
- Tak wiem.- przerwał ci. 
Pokiwałaś tylko głową i w końcu odpięłaś pas po kilku mocnych oddechach . Wysiadłaś z tej samej strony co Jus. Powiedział ci że ci pomoże i wyprowadzi z tego amoku. Więc posłuchałaś przyjaciela.
Justin objął się jednym ramieniem, głowę spuściłaś na dół już po pierwszym fleszu, jedną ręką zatykałaś sobie twarz, a drugą starałaś zatkać uszy , a raczej jedno ucho . Widziałaś tylko chwilowymi spojrzeniami kolejne błyski - jak Oni to wytrzymywali? - powiedziałaś sama do siebie w myślach. Ty nie mogłabyś raczej żyć codziennie z myślą że o 6 rano przed twoim domem stoją paparazzi i tylko tak na prawdę w studiu czuje się spokój , albo raczej też nie. Nie wnikajmy!. 
Nawet nie wiedziałaś kiedy weszliście do środka , dalej miałaś zakrytą twarz , tym razem pomogłaś drugą dłonią i krążyłaś , pewnie jak pijana w lewo i prawo , słyszałaś ciche chichoty chłopaków. 
- Boże!.- wykrzyczałaś przez zamkniętą dłońmi , buzię.
- Nie było aż tak źle. Dałaś sobie rade jak na pierwszy raz.- powiedział z lekkim śmiechem Alf. 
Odkryłaś twarz i popatrzyłaś na niego morderczym wzrokiem.
- Jak na pierwszy raz.? To będzie tego więcej?.- powiedziałaś już całkiem spokojnie niż ostatnio.
- Możliwe.- Odpowiedział po chwili po czym Jus się zaśmiał. 
Ruszyłaś przed siebie oddając dźwięki w stylu - ccccc- . { xd } 
Zatrzymałaś się jednak czekając na innych nie wiedząc gdzie mają poprowadzić ten wywiad.
Scooter przejął pałeczkę i ruszył przed nas z iphonem w ręku , pewnie miał tam e-mail z zaproszeniem i sam nie wiedział gdzie wejść.  
Stanęliście przed drzwiami , Scoot otworzył je i widać ucieszył się - ukradkiem zaglądałaś kto jest w środku i widziałaś że to ci sami goście z radia Kiss. co w poprzednim roku - widziałaś niestety tylko nagranie , a teraz miałaś okazję poznać ich na prawdę i posłuchać wywiadu na żywo. 
- To ja poczekam tutaj.- oznajmiłaś z uśmiechem.
Justin zmarszczył brwi ale ten smile nie znikał mu z twarzy .- Nie. nie. ty wchodzisz z nami do środka, nie będziesz przecież siedziała z godzinę na korytarzu.- odszedł cię od tyłu i zaczął prowadzić do środka.
W końcu tam weszliście, Kenny zamknął za nami drzwi. 
Oo. 

6.

Wyszliście wszyscy z budynku w którym wszystko się znajdywało. Wyszliście zapleczem żeby nie odbyło się bez Beliebers które jak zwykle czekały pod budynkiem. Wsiedliście do dużego czarnego auta. Nie odzywałaś się do Justina przez całą drogę wpatrując się w okno , on siedział na drugim końcu na środku między wami siedział Alfredzio i ciągle bredził coś o studiu , potem o piłce nożnej , boksie, o nadchodzącej płycie, śmiali się i tak w kółko. Ty tylko siedziałaś myśląc co stało, a właściwie mogło się stać w garderobie gdybyś się nie wycofała. Próbowałaś zapomnieć i dobrze się bawić. Kiedy dojechaliście zauważyłaś duży szyld - Mc Donald's - no tak jak zwykle tutaj , prawie cały czas tam jeździliście  , czasami jeździli sami bez ciebie. Odmawiałaś mówiąc że chcesz odpocząć albo całkiem co innego. Kenny zaparkował auto i wysiedliście wszyscy, kiedy każdy z was osobna kierował się do wejścia Justin złapał cię za rękę i zwolnił żebyście zostali w tyle.
- Przepraszam.- powiedział patrząc ci w oczy.
- Nie masz za co. zapomnijmy o tym.- Uwolniłaś się z jego ręki i poszłaś do wejścia.
Kenny , Scooter i Alfredo stali już w kolejce. Podeszłaś do nich klepiąc Scootera w plecy dając znak że przyszłaś, opętała cię ulga. Uśmiechnęłaś się.
- No chłopcy , to co bierzemy?.- powiedziałaś.
- Jak na razie to Scoot jak zwykle coś wymyśla z mieszaniem...ahh.- Machnął rękami Alfredzio i oznajmił że idzie zając miejsca.
Zaraz po tym do Donala . wszedł Jus. Podszedł do was z jak zwykle uśmiechem na twarzy.
- Zamówcie dla mnie Cheesburgera.- wyciągnęłaś  pieniądze z kieszeni kiedy Justin nagle się odezwał dotykając twojej dłoni.
- Ja zapłacę. - powiedział.
- Nie musisz..- oznajmiłaś.
- Zapłacę.- przekonywał cię dalej.
Zrobiłaś tylko zrezygnowaną minę i patrząc na niego wzięłaś powietrze i schowałaś z powrotem banknoty do kieszeni. Odwróciłaś się i odszukałaś Alfredzia. { xd } siedział przy stoliku który był w kącie , nie było go widać z okien przed wysoki murek ze strony okien. Wybrał takie miejsce dlatego żeby paparazzi nie odnaleźli was w tłumie i nie ściągnęli nie spodziewanej gromadki Beliebers. Było by trudno wyjść
i minęłaby godzina na dojściu do auta. Które Scooter starannie zaparkował z 1000 km. od Mc Donalda.
>.<
Usiadłaś na przeciwko Alf-a . I oparłaś swoje ręce na stoliku stukając palcami w niego, niecierpliwie.
- Słyszałem że jedziesz z nami na wywiad Jus-a w radio.- wyrwał nagle do ciebie. Z Iphonem w ręku. Za pewnie już siedział na TT i teetował o tym że siedzicie wszyscy z TEAM BIEBER w Mc.*  i zajadacie burgery. Taa. Cały Alf.
Po chwili przyszli wszyscy z Tackami w ręku. Jus miał dwie. Jedną dla ciebie.
- Proszę.- powiedział sadzając swoje cztery litery obok ciebie na co nie liczyłaś i miałaś nadzieję że Kenny usiądzie cisnąc się znowu udami. { xd }.
Przynajmniej był jeden ,, + '' . Miałaś trochę miejsca.
Nikt już nic nie mówił i zaczęliście wcinać fast-foody .
Chłopcy odezwali się nie raz coś do siebie. Mówili o dzisiejszym wywiadzie. Ustalali o czym Jus ma mówić , a o czym ma się powstrzymać , ale pewnie i tak jak zacznie nawijać to końca nie będzie widać.
Już wypalił coś o Jerrym *,* o reszcie ciała nie chciał by już nikt słuchać.

CDN. *** :)






niedziela, 29 kwietnia 2012

5.

- Nie wejdź. - pokazałaś gest ręką żeby wszedł do środka.
Zadowolony zamknął drzwi za sobą i usiadł na kanapie. Podeszłaś do niego i zrobiłaś to samo , usiadłaś po turecku na kanapie zaraz obok niego.
- Chciałem pogadać.- mówił do ciebie lekko zdenerwowany.
- No to chyba nie będzie za fajnie.- powiedziałaś siadając wygodniej. On uśmiechnął się lekko na twoje słowa.
- Ja chciałem ci coś powiedzieć ale nie wiem jak..- dobra. w tym momencie twoje serce zaczyna walić jak szalone , i czujesz się jak w najgorszej komedii. W sensie sama nie wiedziałaś jeszcze w jakiej no ale. źle.
Pokiwałaś głową na ,, yes ''  i wpatrywałaś się w jego ręce które kręciły się w kółko. i w kółko ...
Justin wyprostował się na siedzeniu i jakby przesunął się bliżej w twoją stronę tak że wasze nogi leżały równo ze sobą , dotykając się. { lol } .
- [ twoje imię ] - Jus powiedział je cichszym tonem niż wcześniej .
- Hmm..- wymruczałaś coś pod nosem i popatrzyłaś na niego.
Justin zbliżał swoją głowę do twojej , poczułaś jego oddech. Sama nerwowo zaczęłaś oddychać, wiedziałaś że chciałaś od dawna poczuć jego usta na swoich. Poczuć ich smak ale jednak coś cię wycofało.
- Nie Justin.- odwróciłaś głowę w ostatniej chwili. i wstając nerwowo z kanapy.- Nie..- chwyciłaś za klamkę ale poczułaś na drugiej ręce jego ścisk. Chciał cię zatrzymać, wiedząc że też zrobił źle.
Popatrzyłaś na niego ostatni raz.
- Ty masz dziewczynę!.- powiedziałaś do niego po czym wyszłaś.
Usiadłaś na korytarzu czekając na wszystkich , mieliście jechać razem na lunch . nie mogłaś w ostatniej chwili się wycofać. I rozczarować wszystkich nagłą zmianą , wypytywali by się ciebie. A nie mogłaś się tłumaczyć.

4.

Poszłaś do osobnej garderoby którą ci powierzyli, dlatego że jesteś prawie wszędzie gdzie JB . Sięgnęłaś do swojej małej walizeczki gdzie miałaś tylko jedną sukienkę ale nie chciałaś iść w niej na lunch . Postanowiłaś się nie przebierać lecz iść w tym co masz na sobie. Kiedy usiadłaś przed lusterkiem i poprawiałaś włosy ktoś zapukał w drzwi . Wyprostowałaś się i okręciłaś na siedzeniu w stronę drzwi .
- Proszę.- powiedziałaś wstając już.
- Hi , przeszkadzam? - w progu uchylonych lekko drzwi stanął Justin.


* sorry że krótko ale nie mam weny dzisiaj :) *

3.

- A więc..- zaczął na nowo pomijając temat Sel. - Chcesz jechać , czy nie? - znowu ten uśmiech.
Popatrzyłaś się na niego wiedząc że i tak dasz się przekonać.
- No dobra.- uśmiechnęłaś się również.
Drzwi od garderoby otworzyły się nagle jak jakiś grom. Oboje popatrzyliście kto to. Scooter.
Wparował tuż przed Justina z laptopem w ręku, podał go jemu.
- Za 10 min. masz być gotowy , potem jedziemy na lunch. Żebyś nie marudził w radio że jesteś głodny.- pokazał swoje zęby. I w tym momencie wparował kolejny gość. Alfredoo z aparatem na swojej szyi . I jak zwykle tanecznym krokiem . Justin otworzył laptopa i zalogował się na TT. Kiedy spojrzałaś ukradkiem widziałaś że ma 14567 interakcji . { xd } . Alfredo zaczynał jak zwykle zdjęcia.
Wstałaś i odeszłaś obok niego żeby nie było cię na nich. ( zdjęciach ) . Słyszałaś stukot klawiatury. I widziałaś uśmiech Justina , cieszyło go to że mógł tylko - z niektórymi Beliebers pisać. uwielbiał swoje fanki. - w części czułaś się uwielbiana bo byłaś jego fanką od zawsze.
- Swag - czytałaś ruchy Justina ustami , mówił szeptem sam do siebie. Ale zawsze wiedziałaś co mówi. nawet jeśli tego nie słyszałaś .
Alfredzio { xd } popatrzył się na ciebie.
- Mam nadzieję że ty też jedziesz na lunch. - oderwał wzrok od aparatu.
Zrobiłaś dziwną minę z pół uśmieszkiem , pokazałaś palcem na siebie. - Ja.?
Justin od razu uniósł głowę i spojrzeniem powędrował na ciebie.
- To dobry pomysł . - uśmiech.
- Nie wiem . - zapewniałaś.
- Nie daj się prosić.- wtrącił Alfredo z jakże pokazanymi ząbkami.
- Hmm...- patrzyłaś to raz na jednego raz na drugiego . Oboje robili te swoje przekonujące miny którymi mnie dręczyli.- Dajcie mi 5 min.- Kierowałaś się do drzwi.
Oboje wykrzyknęli ,, Yeah '' . Kiedy już się zgodziłaś.
Wyszłaś z Garderoby .

2.

Usłyszałaś otwierające się drzwi , aż prawdę mówiąc podskoczyłaś . Wyjęłaś w pośpiechu słuchawki z uszu i wstałaś chowając ipoda do kieszeni .
- Spałaś?- powiedział z uśmiechem i lekko spocony Jus.
odwzajemniłaś uśmiech.- Nie. Słuchałam muzyki i czekałam .. na ciebie.- powiedziałaś jakoś niechętnie wciąż widząc go w swojej głowie razem z Seleną .
Jus położył się na kanapie i zakrył twarz dłońmi , widać że był lekko zmęczony. Z resztą jak zawsze po koncercie.
Chwyciłaś za klamkę od drzwi garderoby chcąc zostawić go samego. Ale widać było że twój przyjaciel to widział zatrzymując cię słowami.
- Nie! - popatrzyłaś na niego , siedział. - czekaj... zostań jeszcze. - poklepał siedzenie obok siebie.
Podeszłaś do niego i usiadłaś obok. - Ok. - odpowiedziałaś patrząc w dół.
- Dzisiaj mam wywiad w radiu , chcesz pojechać ze mną.? - zapytał co chwila unosząc kąciki ust.
- A Selena? - zapytałaś niechętnie zauważając jak Justin odwraca od ciebie wzrok i jego uśmiech znikł z twarzy , nie wiedziałaś o co chodzi . Dlaczego teraz się nie uśmiecha.?
- Ma inne zajęcia..- przyglądał się swoim dłoniom.
Nie odpowiedziałaś. { } .

1.

Na korytarzu zza kulisami dział się prawdziwy horror . Co chwila ktoś biegał z dokumentami w ręku , co chwila ktoś gubił jakieś papiery po drodze , co chwila Scooter gdzieś się pałętał  z mikrofonem w ręku . A ty stałaś tylko z boku i przyglądałaś się temu wszystkiemu , nie raz odsuwałaś się na drugi bok kiedy przebiegali inni bez miejsca . W dalszej odległości słyszałaś okrzyki i nie kiedy piski jak po scenie ktoś przebiegał w tą i z powrotem . Beliebers potrafią narobić hałasu . Otworzyły się drzwi od garderoby przy której prawie wszyscy stali jednak ciągle chodzili w inne miejsca i wracali . Justin wyszedł już gotowy , uśmiechnął się do ciebie . Scooter pojawił się jakby nigdy nic , wyskoczył przed Justina i podał mu mikrofon do ręki i słuchawkę do ucha - {{ ciągle nie wiedziałaś jak to się nazywa xd. }} .
- Powodzenia - powiedziałaś do Justina i odwzajemniłaś uśmiech , on przyglądał się chwilę po czym ruszył na scenę.
Rozległy się piski . Poszłaś do Garderoby Justina i zamknęłaś drzwi , tam było mniej słychać to co na scenie. Usiadłaś przed lusterkiem i zdjęłaś gumkę z włosów . Twoje { kolor twoich włosów } włosy opadły na ramiona , przypatrywałaś się sobie przez chwilę zakładając co chwilę włosy za ucho . Wstałaś i położyłaś się na  dwuosobowej kanapie wsadzając słuchawki od ipoda w uszy . I włączyłaś muzykę .
Patrzyłaś w sufit i czekałaś , czekałaś ...

sobota, 28 kwietnia 2012

Epilog .

W okół ciebie jakby panuje cisza , wygłuszenie , a tak na prawdę to tylko twoje skupienie , siedzisz na głośniku w którym od dawna nie słychać żadnej muzyki . Siedzisz i coś piszesz na kartce papieru , w zasadzie w zeszycie . Jesteś zamyślona , w zasadzie wiedziałaś co piszesz do momentu aż uniosłaś głowę i ujrzałaś jego , siedział na krześle z mikrofonem w ręku którą trzymał nisko opierając się łokciami o kolana. Patrzyłaś tak zamyślona  aż On popatrzył na Ciebie i uśmiechnął się słodko widząc że na niego patrzysz. Od razu poczułaś że   się czerwienisz , spuściłaś wzrok z powrotem na papier uśmiechając się sama do siebie. Wtedy ponownie uniosłaś wzrok słysząc jak ktoś z wysokim głosem idzie w naszą stronę . Popatrzyłaś i ujrzałaś Selene . Nie mogłaś się uśmiechać, i wtedy widziałaś jak Justin wstaje uśmiechnięty i zaczynają się przytulać . Wzięłaś głęboki oddech i rozglądając się czy nie masz w okół jakiś innych kartek wstajesz biorąc zeszyt z kolan. Justin to widział zza ramienia Seleny . Wyszłaś zza kulisy i poszłaś do Garderoby Justina. W prawdzie nic cię z nim nie łączyło prócz przyjaźni, ale wciąż czułaś się jakby zdradzona , serce cię nie raz kuło na widok jego z Seleną . Ale nic nie mogłaś zrobić ani nic mu powiedzieć , to było zbyt trudne. Rzuciłaś zeszyt na dwu osobową kanapę i usiadłaś zaraz po tym kryjąc twarz w dłoniach. Nie płakałaś, lecz byłaś wściekła .

( Rozdział.1. już wkrótce , Epilog jak na razie miał być o wiele krótszy :D ale tak wyszło. Będę używała jako nie mnie osobę ale jako was Beliebers i możecie wyobrażać sobie siebie , a nie np. mnie. :) . Nie gadam tyle. KOMENTUJCIE. )